Monthly Archives: Luty 2012

13. O prawdziwych mężczyznach

Buszując sobie po internecie można znaleźć w nim naprawdę wiele rzeczy, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest w nim kompletnie wszystko – co też jest problemem, bo nieumiejętnie szukając spotkamy także stek bzdur, w które niestety niektórzy ludzie wierzą, ale już niech im będzie. Ja wpadłem właśnie w coś takiego, ponieważ na podstawie prawd internetu śmiało mogę wysnuć wniosek, że nie jestem mężczyzną ani facetem. Ba! Nie jestem nawet przedstawicielem płci męskiej!

O cóż mi się rozchodzi? Ano, pośród demotywatorów i innych kwejków, obok rzeczy śmiesznych, zabawnych albo tak dziwnych, że trudno jakkolwiek je skomentować, pojawiają się od czasu do czasu krótkie frazy określające cechy, które muszą posiadać prawdziwi przedstawiciele różnych dziedzin, czy to są właśnie mężczyźni, czy też muzyka, przyjaźń, miłość, i tak dalej, i tak dalej. Czasami przypatrując się temu wszystkiemu zastanawiam się, jak to mało rzeczy trafia w takie kryteria i ja sam jestem od nich daleki.

Weźmy początek taki wymóg, często powtarzany i powielany, według którego prawdziwy, taki rasowy, mężczyzna zaczyna się od wzrostu co najmniej 180 centymetrów. Nie jest chyba tajemnicą, że nie jestem najwyższym człowiekiem na świecie, jestem po prostu niepozornym człowiekiem wzrostu względnie średniego, więc niestety nie uzyskuję wymaganego minimum. Brakuje mi może niecałych 10 centymetrów, ale jednak brakuje przez co na pewno mężczyzną nigdy nie będę mógł zostać nazwany, skoro tako rzecze internet i grono przedstawicielek płci uznawanej za tą ładniejszą.

Z faktu bycia mężczyzną czy facetem eliminuje mnie także zasada, podług której samochodem faceci powinni jeździć szybko, a przynajmniej szybciej niż pozwalając na to zasady ruchu drogowego, bo w innym przypadku jestem niczym nie wartą ciapą, która się boi, a przecież faceci niczego się nie boją, bo mają grande cojones. Cóż, jeżdżę samochodem cywilnym po drogach publicznych, ponieważ zezwala mi na to prawo jazdy, które otrzymałem po zdaniu egzaminu za pierwszym razem; mam zezwolenie przemieszczania się pojazdem mechanicznym z punktu A do B po drogach takich a takich, gdzie panują ustalonego z góry zasady, których staram się przestrzegać. Nie jestem mężczyzną.

Mężczyzna także powinien kochać wojsko i wszystko co z nim związane, powinien odbyć służbę wojskową i latać z karabinem, ponieważ inaczej mężczyzną nie jest, bo co to za mężczyzna bez przygody pod prysznicem w woju? Do tego nie jestem romantyczny w stosunku do płci przeciwnej, a zarazem nie jestem dla nich zimnym chamem, a to właśnie te dwie cechy naraz mężczyzna posiadać powinien nie bacząc na pojawienie się schizofrenii.  Nie palę, nie biorę, nie noszę rurek…

Internecie i kobiety – dziękuję za rozwianie wątpliwości i powiadomienie, że nie jestem mężczyzną, facetem, ni przedstawicielem płci męskiej. Czekam teraz w takim razie na propozycję czym ja tak naprawdę jestem. Listy z odpowiedziami proszę wysyłać na mój adres.

P.S. Zapomniałem o piłce nożnej. Mam do niej stosunek mocno dystansowy. Nie jestem facetem.

OGŁOSZENIA PARAFIALNE:

  • już jutro na stronie pojawi się kolejne ‚wideło’ – Michał Mówi Vlog #2! Zapraszam serdecznie do wchodzenia na stronę i oglądania moich wypocin.
  • …natomiast kolejny tekst z cyklu Michał Mówi… w najbliższą niedzielę (4.03.2012) :)
Otagowane , , , ,