Monthly Archives: Sierpień 2013

153. O Fabiankach

Z urodzenia i wychowywania się jestem czystym mieszczuchem, który przyzwyczajony jest do blokowisk, ruchu samochodowego i dużej ilości ogromnych sklepów, w których kupić można w zasadzie wszystko. I w sumie wolę żyć w mieście tak na co dzień, ponieważ jestem wygodnicki i lubię mieć wszystko co potrzebuję pod ręką.

Jest jednak takie miejsce, które bez problemu mogę nazwać swoim drugim domem, z tym że to właśnie miejsce nie jest już miastem. Nie jest to też już do końca taka stereotypowa wieś, ponieważ Fabianki – a o nich właśnie mówię – z roku na rok rozwijają się coraz bardziej. Czemu akurat Fabianki? Ano, jest to miejscowość,  której pochodzi połowa mojej rodziny, ta od strony taty. Mieszkają tutaj moi dziadkowie oraz brat bliźniak mojego taty ze swoją rodziną.

Czemu drugi dom? W zasadzie posiadanie rodziny w jakimś innymi miejscu nie robi od razu z niego drugiego domu, ale w tym przypadku tak właśnie jest. Na pewno pomaga w tym odległość, ponieważ Fabianki znajdują się około 10km od mojego rodzinnego miasta, Włocławka, więc dostać się tam to żaden problem. Jednak nie odległość jest też głównym czynnikiem mającym wpływ na to wszystko. Przede wszystkim najważniejsze jest to ile rzeczy się tu przeżyło i ile czasu spędziło, co z perspektywy czasu może nasunąć na głowę myśl, że w sumie to miejsce miało ogromny wpływ na rozwój i wychowanie.

Od najmłodszych lat tutaj jeździło się na wakacje do babci, praktycznie co roku, gdzie zjeżdżała się także reszta młodego pokolenia Bielickich, więc w najbardziej zaludnionym momencie było nas około piątka małych dzieciaków mających pomysły na tysiące różnych zabaw, więc chyba nigdy nie było momentu, w którym nudzilibyśmy się za bardzo. Czy to zabawy pod dachem, czy na świeżym powietrzu – niezwykle popularny lukaniec czy wymyślona przeze mnie na szybko mafia, która była dość ciekawa – a nawet robiliśmy takie rzeczy jak nagrywanie filmów, z czego powstała szescioczęściowa saga pod niezwykle ciekawym tytułem Spermen. Do tego to w Fabiankach właśnie odbywają się duże rodzinne spotkania, a wspólna Wigilia to niepisana tradycja od wielu lat.

Naprawdę, wspominając sobie to ile rzeczy się tutaj przeżyło ma się taką nadzieję, że kiedyś i własne dzieci będą miały takie miejsce, warunki i późniejsze wspomnienia. Ja akurat teraz właśnie siedzę sobie w Fabiankach, a i wciąż często tu bywam. I bywać będę, bo nie ma to jak się spotkać z chłopakami czy posłuchać świeżych plotek prosto od babci, a do tego od jakiegoś czasu wujek daje możliwość zjeżdżania się harcerzy pod namioty czy jakieś kursy, więc w takich oficjalnych sprawach też czasem tam się zjawiam. Tak, definitywnie Fabianki są dla mnie miejscem niezwykle ważnym, dzięki którym mam masę wspomnień, tych przyszłych, a także tych, które dopiero dojdą z czasem.