Monthly Archives: Październik 2012

81. O ‚Star Wars: Episode VII’

Tak. Stało się. Spekulacji było co niemiara przez wiele lat, zwłaszcza że po oryginalnej trylogii nakręcono trylogię prequeli, a i wypowiedzi wielu osób dawały nadzieję na to, że na tym się nie skończy – George Lucas miał większe plany co do filmów z logiem Star Wars niż tylko części od czwartej do szóstej (czyli te co nakręcono jako pierwsze) i nawet w latach 70. pytał się Marka Hamilla, odtwórcę roli Luke’a Skywalkera, czy chciałby za jakieś 30 lat zagrać ponownie starszą wersję swojego bohatera. Teraz jednak koniec spekulacji, koniec marzeń, koniec snucia własnych wersji wydarzeń jak by to mogło wyglądać – ogłoszono oficjalnie, że w 2015 roku w kinach pojawi się siódmy epizod Star Wars.

Jeśli dla niektórych z Was brzmi to dość dziwnie – nie dziwię się Wam. Informacja o tym, że Disney kupił Lucasfilm razem z prawami do Star Wars uderzyła wczoraj we mnie – i w miliony innych osób – z wielką siłą. Przez chwilę naprawdę zacząłem się zastanawiać czy gdzieś na świecie nie ma jakiego Prima Aprilis, bo pojawiło się to dość niespodziewanie, poza tym pierwsze skojarzenie, które nachodzi gdy myśli się o Disneyu, to takie bajki jak Król Lew czy Pocahontas, które mam jeszcze na kasetach VHS i obejrzałem je w swoim życiu dziesiątki razy. Dlatego pierwsze co pojawiło się w głowie a propos tego wydarzenia i ogłoszenia, że już jest oficjalnie w planach zrobienie kolejnego filmu to – o ja pier***ę, co oni zrobili.

Ale po przemyśleniach, po wzięciu tego tematu na spokojnie w obroty wszystko wygląda trochę inaczej.

Oczywiście – kolejny film w świecie Star Wars to jest to o czym marzą wszyscy fani tej świetnej sagi science-fiction – którą nie każdy lubić musi, no ale ludzie różne gusta mają. Technologia poszła do przodu, można zrobić naprawdę epicki obraz w tym kosmicznym uniwersum, który przekona kolejne pokolenia do zapoznania się z całością sagi. Ale właśnie – uniwersum. Star Wars to nie tylko filmy. Owszem, cały bum z tym związany zaczął się od filmów, pd oryginalnej trylogii, epizodów IV-VI. Jednak na przestrzeni przeszło 30 lat powstała kolejna trylogia, prequele oryginału, a także cała masa komiksów oraz książek, które są oficjalnymi zapełnieniami kilkutysięcznej historii kosmosu przedstawionego w Star Wars. Co więcej – wydarzenia po Powrocie Jedi, szóstej części, są opisane w wielu książkach, które wyszły do tej pory i wciąż wychodzą, a bohaterami są najczęściej główni bohaterowie z filmów. Może sprawić to pewne trudności z utrzymaniem jedności całego uniwersum, a co za tym idzie – nadwyrężeniem miłości fanów SW, którzy niezgodności nie wybaczyliby nigdy.

Co do strony technicznej – Disney wcale nie oznacza, że na ekranie będzie musiała pojawić się Myszka Miki. Przykładem niech będą np. Piraci z Karaibów, którzy byli utrzymani w zabawnej, aczkolwiek nie dziecinnej formie. Z drugiej strony zrobili też nastawionego na efekty Johny’ego Cartera, czy jakoś tak… Poza tym Disney kupił także Marvela, wydawnictwo komiksowe z USA. I w kinach w tym roku wyszedł Avengers. Z drugiej jednak strony… Mainstreamowe produkcje z kolaboracji Disneya i Marvela trudno nazwać pełnokrwistymi i skierowanymi do starszych odbiorców, chociaż można znaleźć np. komiksową serię Punisher, która wybija się z tego schematu… Więc czy pod skrzydłami Disneya, ale zarządzane wciąż przez te same osoby z Lucasfilm, zostanie stworzony film mroczny jak Imperium Kontratakuje czy cukierkowo-przygodowo mdły jak Atak Klonów?

Nie wiem. Wiadomo na razie jedynie, że scenariusz już w sumie jest przygotowany – albo jego zarys? – i zatwierdzony przez Lucasa. Nowa trylogia ruszy w 2015, część dziewiąta pojawić się ma  w roku 2019. Co nam to przyniesie? I przede wszystkim – o czym ta trylogia będzie opowiadać, skoro kilkadziesiąt lat po zakończeniu Powrotu Jedi w uniwersum Star Wars jest zapełnione wieloma wielkimi wydarzeniami przedstawionymi w książkach i komiksach?

Zobaczymy za trzy lata.