Monthly Archives: Wrzesień 2012

72. O Lewise Hamiltonie

Tak, dzisiejszy tekst chciałbym poświęcić na wypowiedzenie kilku słów związanych z kierowcą F1, Lewisem Hamiltonem. A czemu tak nagle on? I czemu właśnie on? Ano powodem jest ostatni news dotyczący jego osoby, mianowicie mówiący o tym, że Hamilton opuszcza swój dotychczasowy zespół (McLaren) i przenosi się do innego (Mercedes) w miejsce Michaela Schumachera.

W pewien sposób to już drugi raz w swojej karierze Hamilton zastępuje Schumachera, chociaż tym razem jest to bezpośrednie zastąpienie. O co mi chodzi? Pod koniec roku 2006 Michael ogłosił swoje odejście z F1 i wszyscy myśleli, że bez niego ten sport nie będzie już taki sam i nie pojawi się równie dobry i fascynujący kierowca jak on. Natomiast wraz z rozpoczęciem sezonu 2007 fani F1 zobaczyli nową gwiazdę – właśnie Lewisa Hamiltona; mówiło się wtedy, że zapełnił on lukę po Schumacherze, ponieważ osiągał niesamowite rezultaty w swoim McLarenie bijąc się na równi z Fernando Alosno, wtedy aktualnym mistrzem, mimo iż był debiutantem. Już w pierwszym wyścigu stanął na podium, a w swoim siódmym w karierze wygrał GP Kanady.  On walczył o mistrzostwo świata w swoim debiutanckim sezonie! Nie udało mu się, ale spokojnie – mistrzostwa wygrał rok później, w 2008.

Tak, zdecydowanie Lewis Hamilton był swego rodzaju objawieniem. Powiązany od wczesnych lat swego dzieciństwa z McLarenem, który wspierał go na niższych szczeblach kariery, był jedną z pierwszych gwiazd F1, których rozwój był wspierany od wielu lat, co teraz jest normalnym procederem, bo widać ile można na tym zyskać. Oczywiście, kariera Lewisa nie przebiega cały czas w zwyżkowej formie; jego mistrzowski rok, 2008, pokazał jak jeszcze niedoświadczony jest popełniając sporo poważnych błędów. A w roku 2011 nie potrafił się najwidoczniej odnaleźć i został pobity przez swojego kolegę z zespołu, Jensona Buttona.

Natomiast dla mnie, w tej chwili i już od dłuższego czasu, jest on najlepszym kierowcą w aktualnej stawce F1. Wielu wymienia Fernando Alonso, jako tego naj-naj, ale jak dla mnie jest to tylko powielany przez ludzi frazes, który już niewiele ma wspólnego z prawdą. Bo teraz Lewis też nabrał odpowiedniego doświadczenia, wciąż jest agresywny, wciąż jest niesamowicie szybki w kwalifikacjach. Dla mnie na pewno jest lepszy niż Alonso czy Vettel (po którym wszyscy fani F1 jeżdżą jak niegdyś po Hamiltonie, bo jest młody i wygrywa) i w tej chwili powinien mieć już co najmniej trzy mistrzostwa, ale póki co zdobył tylko jedno.

No i co teraz? Nagle Lewis postanowił odejść z McLarena, z zespołu, z którym jest związany od wielu lat, który prowadził jego karierę w niższych seriach wyścigowych, by w końcu dać mu miejsce w jednym z najlepszych bolidów w stawce, mimo iż był całkowitym debiutantem w tym sporcie. Szczerze powiedziawszy, spodziewałem się, że Lewis całe swoje życie w F1 spędzi z McLarenem, z nim zdobędzie kilka mistrzostw, odejdzie na emeryturę i będzie wspomagał swój stary zespół, jak jeszcze całkiem niedawno robił to Schumacher z Ferrari. A tu nagle Lewis Hamilton przechodzi do wątpliwie dobrego Mercedesa – który nie może zbudować odpowiednio dobrego samochodu do walki o zwycięstwa czy podia – by partnerować mocno przeciętnemu od lat Nico Rosbergowi. Pieniądze? Niesnaski z McLarenem? Nie wiem.

Ale wiem, że już teraz pojawia się wiele pytań co do sezonu 2013, na których odpowiedzi doczekać się nie mogę, a tu jeszcze kilka wyścigów w tym sezonie…

——————————————————————————————–

nowa tradycja, czyli:
Zdjęcie tygodnia z Turcji