Monthly Archives: Marzec 2012

23. O ‚Hans Kloss: Stawka Większa Niż Śmierć’

<- poprzedni tekst o filmach

Każde pokolenie ma swoje seriale i filmy młodości, czyż nie? Pokolenie mojego taty zapatrywało się m.in. w takie perełki polskiej telewizji jak Stawka większa niż życie czy Czterej pancerni i pies, i mimo tego, że w czasach mojej młodości (rozumianej jako wiek jednocyfrowy) pojawiały się nowe produkcje mające utrzymać mnie przed ekranem telewizora to jednak zapoznałem się także z tymi dwoma wymienionymi chwilę wcześniej i byłem w nich w pewien sposób zakochany, mimo iż czarno-białe i o wojnie; miały (wciąż mają!) swoją magię. Przyznam się, że zawsze wolałem przygody mundurowych z Rudego 102, ale szala w sumie była mocno wyrównana. Co więcej – mam nawet trzy komiksy na podstawie Stawki…!

W momencie kiedy usłyszałem, że prowadzone są prace nad filmową kontynuacją tego serialu, serce mi szybciej zabiło z niecierpliwości i chęci obejrzenia tegoż. No bo kto z ludzi oglądających serial nie chciałby zobaczyć co się działo z Klossem i Brunnerem dalej po wojnie? No oczywiście, że oni wszyscy z chęcią poznaliby ich dalszą historię! Jednak im bliżej było premiery tym bardziej coś mówiło mi, że to będzie klapa, a zwłaszcza kiedy obejrzałem zwiastun, w którym panowały wybuchy, krew, strzelanie, młodsi odtwórcy ról Klossa (Kot) i Brunnera (Adamczyk), a pierwotni aktorzy pokazani byli mocno zdawkowo. Bałem się, że panowie Mikulski (Kloss w Stawce…) i Karewicz (Brunner) pojawią się w filmie tylko na chwilę, na początku i na końcu, jako osoby wspominające w jakikolwiek sposób stare, wojenne dzieje, a reszta to będzie radosna młócka podsycona wybuchami i efektami specjalnymi, a także mało pasjonującymi wątkami romantycznymi…

Poszedłem do kina nastawiony sceptycznie, to fakt, nie będę zaprzeczać. Początek też odebrałem sceptycznie, bo przez pierwsze chwile/minuty wszystko zmierzało ku mojej koncepcji jedynie chwilowego pojawienia się panów Mikulskiego i Karewicza (bo pojawienie się ich na ekranie, zwłaszcza razem, podziałało na mnie tak dobrze, że nie chciałem, coby się to kończyło). Na szczęście – myliłem się…!

W sumie to dostaliśmy dwa filmy spięte ze sobą w pewien sposób fabularnie. Jeden z nich to akcja mająca miejsce w 1975 roku (ze starymi aktorami) oraz druga, dziejąca się w 1945 (ta z Kotem i Adamczykiem). Jak na mój gust Starsi Panowie Dwaj wypadli G-E-N-I-A-L-N-I-E po raz kolejny po wielu latach wcielając się w swoje dawne role z serialu i ta część jest głównym smaczkiem filmu, dla którego warto dla niego iść do kina, zwłaszcza dla fanów Stawki… . Druga część… Tak naprawdę to kto co lubi. Adamczyk świetnie wcielił się w rolę Brunnera, natomiast patrząc na Kota miałem wrażenie, że tak się sili, że wychodziło mu to strasznie sztucznie; do tego dochodzą sceny batalistyczne, które są dość naciągane i czasem wręcz niepotrzebne; a wątek romantyczny trochę potrzebny fabularnie, ale zakończenie jego nie za bardzo przypadło mi do gustu.

A fabuła… Fabuła filmu dobra, nie spodziewałem się takiej, bo naprawdę trzyma dobry poziom szpiegowskiego filmu akcji z racji wiele zwrotów, tajemnic, i tego typu rzeczy… Naprawdę, fabułę zaliczam na plus tego filmu.

Owszem, są minusy i niedociągnięcia – zbyt słabe postarzanie niektórych postaci, przez co ma się wrażenie, że niektórzy naziści być może się nie starzeją… – ale film warty odwiedzenia kina. Jednak podkreślam, że zwłaszcza dla osób lubiących Stawkę większą niż życie, ale też nie dla tych zbyt starszych, bo sceny z roku ’45 mogą ich po prostu zniesmaczyć. Natomiast młodzi ludzie, do których Vega starał się dotrzeć, mogą się na filmie lekko znudzić, jeśli nigdy nie mieli styczności z Klossem.

Tak czy siak – polecam!

następny tekst o filmach ->

OGŁOSZENIA PARAFIALNE:

  • w piątek (30.03.2012) na YT druga część cyklu Michał Poleca;
  • natomiast w Prima Aprilis kolejny tekst na stronie :)