Monthly Archives: Listopad 2013

167. O ‚Warsaw Shore’

Jakże bym nie mógł obejrzeć najnowszej produkcji polskiego MTV, którym jest program Warsaw Shore! Jakże mógłbym odpuścić sobie tą niewymowną przyjemność! Jakże mógłbym odpuścić sobie tak historyczne wydarzenie, które zmieni wszystko co do tej pory znaleźliśmy! Więc nie odpuściłem i podczas dwóch ostatnich niedziel straciłem swój czas tylko po to, by obejrzeć chlanie wódy, lizanie się ze wszystkimi na raz i ogólnie tego typu rzeczy.

Z drugiej jednak strony ten program nie jest aż tak głupi jak by to się mogło za pierwszym razem wydawać. OK, przede wszystkim na usta cisną się żarty na temat tego co się dzieje w tym programie, co ludzie tam występujący sobą reprezentują i jak bardzo twórcy polskiej wersji programu o ludziach, których pasją jest alkohol i seks, chcą zbliżyć się do popularnych pierwowzorów. Jednak, gdy przyjrzymy się temu bliżej, możemy uzyskać trochę inny obraz i wyciągnąć trochę inne wnioski.

Po pierwsze – możemy poznać coś, czego nie doświadczymy na co dzień i co jest nam trochę obce, a przynajmniej większości z nas. No bo popatrzcie, ilu ludzi na świecie jest właśnie tego typu? Oczywiście, że to tylko znikomy procent, ale wybija się ponad standardową społeczność, przez co może wyglądać na to, że takich ludzi jest większość i to oni są przedstawicielami młodych pokoleń, jak lubią myśleć starsze pokolenia, które już dawno zapomniały jacy to oni byli jako młodsi ludzie. Dla mnie jest to momentami bardzo interesujący element badawczy na temat ludzi – nie mam styczności z takimi typkami, pewne legendy krążą, ale zobaczyć ich w akcji?

Po drugie – można ostrzec samego siebie przed pewnymi rzeczami. Obserwując tych ludzi, ich systemy wartości i zachowania w konkretnych momentach możemy zdać sobie sprawę z tego jak my sami robimy z siebie błaznów w swoich życiach (chociaż rzeczywiście, łatwiej się jest pośmiać z tych ludzi, niż zobaczyć, że niektóre grzeszki popełniają też ludzie z teoretycznie poważniejszym podejściem do żywota). Nie mówię, że na taką samą skalę – ograniczam picie alkoholu od półtora roku (przez co głowa moja słaba), rzadko chodzę na imprezy, a nigdy też nie korzystałem z przypadkowych uciech seksualnych, nawet gdy byłem sam i teoretycznie mogłem.

Po trzecie – to tylko program. Rozrywka. Głupsze i prostsze rzeczy łatwiej przechodzą przez mózg, dlatego tego typu programu są bardziej popularniejsze, po prostu. Ludzie z natury nie lubią się za bardzo wysilać, dlatego oglądają coś takiego. To nie telewizja próbuje ogłupić nas, to my sami jesteśmy na tyle głupi, że telewizja tylko i wyłącznie to wykorzystuje, bo dzięki temu zdobędzie większą oglądalność, co równa się z większymi zarobkami. My się na to łapiemy, mówiąc nawet złe rzeczy o Warsaw Shore podbijamy im popularność, twórcy i scenarzyści (nie oszukujmy się, to wszystko na pewnie nie dzieje się ot tak sobie) zacierają ręce i o.

Także co? No nic. To tylko program. To tylko ludzie. Bez spiny. Nie ma co się rzucać. I tyle!