Monthly Archives: Sierpień 2012

64. O jedzeniu

O taaak, mrr…

Jak dla mnie są dwie najpiękniejsze rzeczy jakich człowiek doświadcza w swoim życiu, i które jak gloryfikuję chyba ponad wszystko inne, ponad wszystkie inne czynności na świecie. Chodzi mi o sen i jedzenie. Pierwsza z tych czynności jest piękna z racji stanu w jaki wprowadzany jest organizm – odpoczynek, rozluźnienie, ukojenie, spokój… Po prostu stan prawie idealny i świetnie regenerujący siły po większym wysiłku. Są tylko dwie złe rzeczy związane ze snem – pobudka i głupie sny. A ja dość często mam jakieś głupie, zbyt realistyczne sny, ale i tak staram się czerpać ze snu tyle przyjemności ile tylko się da.

No i rzecz druga – jedzenie. Ta wielowarstwowa czynność powodująca, że czujemy się pełni, spełnieni i po prostu czujemy się znakomicie jeśli jesteśmy najedzeni – ale nie przejedzeni! Na jedzenie składają się przyjemności związane z wizualnością posiłku – widzimy to co za chwilę zjemy, a posiłek da się przygotować w taki sposób, że już na sam jego widok cieknie ślinka jak wodospad Niagara. A to nie koniec! Potem do naszych nozdrzy dociera zapach tego co zaraz zjemy, a zapach jedzenia jest tak korcący, jeszcze bardziej niż samo patrzenie, także ślina, która zebrała się do tej pory jest tylko zapowiedzią tsunami, które nadejdzie za chwilę. No i w końcu zaczynamy konsumpcję właściwą, czyli umieszczenie pokarmu w otworze gębowym. Smak, smak! Smak przede wszystkim! Każdy ma inne gusta i lubi inne rodzaje smaków, jednakowoż kiedy natrafi już na swój ulubiony to w buzi rozpętuje się prawdziwy kulinarny orgazm. Zwieńczeniem procesu jedzeniowego jest uczucie sytości, to niesamowite uczucie najedzenia, po którym najchętniej poszłoby się spać – czyż to nie piękne połączyć dwie najlepsze czynności na świecie, które można wykonywać solowo, w jedno? No po prostu rzecz niesamowita.

Mam cukrzycę, więc nie mogę zjeść zawsze kiedy sobie zechcę tyle na ile mam ochotę, jednakowoż mam taki stan, który nie jest bezpieczny, ale jeśli chodzi o temat jedzenia – jest to stan idealny. Chodzi mi o sytuację, kiedy poziom stężenia cukru w mojej krwi osiąga niski poziom. Spróbujcie sobie wyobrazić potrawę, jaka jest dla Was obojętna – zjecie ją, ale bez szału. Natomiast z niskim cukrem tego typu potrawa nagle smakuje o kilka poziomów lepiej niż Twoja ulubiona potrawa! To teraz wyobraź sobie jak musi smakować ta ulubiona, jakie odczucia muszą pojawiać się w Twojej buzi…

Jestem głupi, nie? Piszę o jedzeniu. Ale jedzenie jest rzeczą niesamowitą i cieszcie się, że macie co jeść i możecie sobie pozwolić czasami na to co naprawdę lubicie. Jedzenie, jedzenie… Rzecz niby taka normalna, a tak niesamowita.

Dobra, już się zamykam i przestaję gadać głupoty. Miłej nocy.